COMPETITION AND TALENT
DEVELOPMENT PROGRAM

Marcin Radomski: przyszłość filmowego świata

Marcin Radomski: przyszłość filmowego świata
Autor youtubowego kanału KINOrozmowa, dziennikarz i krytyk filmowy, Marcin Radomski, opowiada o wyzwaniach, które stoją przed młodymi filmowcami, a także jak panujący kryzys zmieni kinowe przyzwyczajenia widzów.

PYD: Kina zamknięte do odwołania, a filmowe premiery przenoszą się do serwisów streamingowych – jak będzie wyglądać dystrybucja filmów w najbliższych miesiącach?

Marcin Radomski:
Nastały ciężkie czasy dla branży filmowej. Pandemia koronawirusa spowodowała zamknięcie kin oraz wstrzymała większość produkcji filmowych i serialowych. Przełożono premiery takich hitów filmowych jak kolejna część przygód Jamesa Bonda, czy dziewiąta część „Szybkich i wściekłych”. Nie inaczej dzieje się w Polsce, gdzie przez najbliższe tygodnie lub nawet miesiące nie pójdziemy do kina. I rzeczywiście z powodu zamrożenia premier część tytułów przeniosła się do serwisów streamingowych, jak choćby polski slasher „W lesie dziś nie zaśnie nikt” w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego czy „Sala samobójców: Hejter” Jana Komasy, którą mogliśmy oglądać w kinach zaledwie przez kilka dni. Można przypuszczać, że jeśli sytuacja się przedłuży to w ślad za nimi pójdzie kilku innych producentów, którzy nie będą chcieli czekać na otwarcie kin, ale nie będzie to znaczący trend. Dystrybutorom zależy na prezentacji filmów w warunkach kinowych. Po ich otwarciu pojawi się jednak problem z kumulacją zaległych premier.

I jak się to opłaca filmowcom?

MR: Taka sytuacja nie opłaca się filmowcom ale jest to też uwarunkowane rodzajami umów jakie podpisali. Jeśli pierwszym polem eksploatacji filmu będzie Internet, nie otrzymają oni wpływów z biletów kinowych, a ich produkcje nie będą mogły uczestniczyć w obiegu festiwalowym. Na pewno też będą pojawiać się pozwy sądowe przeciwko producentom, którzy nie dostarczyli obiecanego w umowie filmu. Zmiana medium wymaga również korekty w umowach.

Czy ta sytuacja zmieni później filmowe budżety?

MR: Niestety, tak. Gdy ruszą wstrzymane produkcje, kolejne zaplanowane zostaną przesunięte. Musi zostać zapewnione finansowe zabezpieczenie przerwanych produkcji. Nad tym pracuje m.in. powołany w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej zespół ds. kryzysu w kinematografii. Przestój powoduje, że wiele osób działających w branży na umowy o dzieło czy zlecenie lub małe firmy usługowe znalazły się w trudnej sytuacji, co wpłynie na ich ostrożne decyzje związane z inwestowaniem w najbliższej przyszłości. Część z nich może również niestety zakończyć swoją działalność. Powstała również grupa zrzeszająca osoby zawodowo związane z branżą video w Polsce – szukająca rozwiązań dla filmowców freelancerów w dobie kryzysu.

Marcin Radomski: przyszłość filmowego świata

Czy widzowie odczują te zmiany?

MR: Na pewno będzie mniej filmów niż w ostatnim czasie, ale wszystko jest uzależnione od sytuacji, tzn. jak długo potrwa pandemia. Wszyscy znaleźliśmy się w nowej sytuacji i musimy się z nią zmierzyć.

Czym zajmują się oddolne inicjatywy filmowców, które powstały w sieci?

MR: Tworzą różne projekty w Internecie. Tomasz Kempski z agencji ByPeopleAgency zrealizował film „Kwarantanna”. To zapis tego, co czujemy, myślimy i czego potrzebujemy w marcu 2020 roku. Użytkownicy przesyłali krótkie wideo i stali się częścią filmu. Z kolei reżyser Tomasz Konecki (m.in. „Lejdis”, „Całe szczęście”, „Listy do M 3”) przeprowadza próby aktorskie poprzez Skype. Tak powstaje jego nowy film, znany na razie pod roboczym tytułem „Największe polskie wesele”. Innym przykładem jest oddolna inicjatywa aktorki Marty Żmudy – Trzebiatowskiej, która kręci internetowy serial #ZostańWdomu. Za robienie filmów dokumentalnych wzięli się również studenci Szkoły Filmowej w Łodzi i Katowicach. Niektóry zbagatelizowali zakazy, jak chociażby Patryk Vegi i Konrad Niewolski. 

Gdzie młodzi filmowcy i realizatorzy mogą szukać teraz pomocy?

MR: MKDiN oraz PISF opracowują rozwiązania pomocowe dla filmowców. Sytuacja jest dynamiczna i na pewno pojawią się kolejne inicjatywy. Warto wspomnieć, że w bardzo trudnej sytuacji są również kina studyjne, często działające w oparciu o małe dotacje państwowe i samorządowe lub wręcz utrzymujące się z własnych zarobków. Ile z nich przetrwa? Czy widzowie wrócą do nich od razu po pandemii? A przecież to właśnie w małych kinach rodzi się miłość do filmu artystycznego, poszerzającego horyzonty i pobudzającego wyobraźnię. Nie wierzę w teorie, że kino całkowicie przeniesie się do sieci. Zgodnie z koncepcją „projekcji-identyfikacji” francuskiego badacza Edgara Morina identyfikacja jest podstawową siłą napędową kina, pojmowanego jako system magiczny. Chodzi w niej o sytuację odbioru filmu: ciemność sali i emocje przeżywania seansu w grupie. Oczywiście dzisiaj zmiany w modelu dystrybucji są nieuchronne, ale nadal będziemy chodzili do kina.

Jak wykorzystać ten czas?

MR: To dobry czas na pracę nad scenariuszami, szczególnie że obecna sytuacja jest niezwykle inspirująca. Zastanawiam się, jak filmowcy opowiedzą o tym trudnym czasie, który odwołując się do kategorii antropologicznych nazwałbym obrzędem przejścia, specyficznym stanem zmiany statusu społecznego. Kino – jak wszystkie inne dziedziny życia i gospodarki – niewątpliwie zmieni się pod wpływem pandemii. Już teraz pojawiają się nowe inicjatywy np. BBC poszukuje pomysłów dotyczących samoizolacji. Wybrany scenariusz na krótkometrażowy film zostanie zrealizowany na ich platformę streamingową. Warto też zwrócić uwagę na inicjatywę Marka Cousinsa, historyka filmu, autora świetnego dokumentu „The Story of Film – Odyseja filmowa”, który opublikował w Internecie nagranie wyjątkowego wykładu, który pomoże zrozumieć teorię film. „40 Days to Learn Film” to interesujący pomysł na ciekawe spędzenie czasu w trakcie izolacji.

Czy teraz, zamiast jeździć na festiwale filmowe, będziemy mogli zrobić je na swojej kanapie?

MR: Wiele festiwali pracuje obecnie nad tym modelem. Mamy już kilka przykładów, jak np. wileńskie Kino Pavasaris odbywające się zgodnie z planem, ale tylko w sieci. Ponad połowa jego programu została przeniesiona na platformy streamingowe. W odpowiedzi na sytuację pandemii na łamach platformy promującej film krótkometrażowy Talking Shorts rozpoczął się nowy festiwal odbywający się wyłącznie w sieci, zatytułowany MY DARLING QUARANTINE. Część imprez odwołano lub przełożono na koniec lata lub jesień. Drogowskaz branży filmowej, bo tak można określić pozycję festiwal w Cannes przeniesiony został z maja na przełom czerwca i lipca. Nie wiemy, czy się w ogóle odbędzie. To wszystko zaburza sytuację na rynku dystrybucji i promocji. Bardzo często  festiwale filmowe są miejscami premier najważniejszych filmów sezonu. Ideą festiwalu filmowego jest wspólnotowe przeżywanie i świętowanie. Liczę, że gdy sytuacja wróci do normy wszyscy będziemy spragnieni rozmowy o kinie.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu www. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.